SESJA ŚLUBNA
Rzym
„Było ciepłe lato chodź czasem padało”
Z Heńkami (tak ich nazywamy z żoną) znamy się już kilka lat. Fajni są. Lubimy ich, nawet bardziej niż lubimy! Kiedy dowiedziałem się że będą na weekend w Rzymie w tym samym terminie co my z żoną, odrazu zapaliła się żarówka w głowie i pomysł na sesje od słowa do czynu…stało się! Działamy!
Początkowo w planach było zrobienie sesji o zachodzie słońca tzw. golden hour (złota godzina) czyli tak ok 20. W Rzymie byłem już kilka razy i skojarzenie mam jedno. Wiadomo miasto przepiękne, ale i miliony turystów na ulicach, więc po przemyśleniu tego, nastąpiła szybka zmiana planów. Pobudka 4 rano a o 5 wyjazd do Rzymu. I to była najlepsza decyzja tamtego dnia!! Podróż zajęła nam ok. 50min. do stacji metra E.U.R stamtąd metrem do ścisłego centrum w 15 min. (polecam) A więc dojechaliśmy i zaczeliśmy działać, była 6:30 Ludzi……brak, zero, null, szok!!! Wiedzieliśmy, że będzie mało ludzi, ale że w ogóle ich nie będzie tego się nie spodziewaliśmy ale lepiej dla nas! Zaczęliśmy od Circo Massimo (kilka kadrów i idziemy dalej).